Portal Strajk
Portal Strajk – podcasty
Komentarze dnia Strajku: Ławrow ustawia amerykańskiego prezydenta. Sprawa Brzeskiej-hańba państwa polskiego.
0:00
-53:29

Komentarze dnia Strajku: Ławrow ustawia amerykańskiego prezydenta. Sprawa Brzeskiej-hańba państwa polskiego.

Dzisiejszy wywiad ministra Ławrowa nie był skierowany do Rosjan. Był skierowany do jednego człowieka — przyszłego prezydenta USA, niezależnie od tego, kto nim będzie. Ławrow przekazał następującą myśl: nie podskakujcie, bo będzie źle, ale jeśli chcecie gadać, to jesteśmy otwarci. Potem mówimy o haniebnym dla polskiego państwa umorzeniu śledztwa w sprawie zamordowania Jolanty Brzeskiej. Z tej krwi urzędnicy polskiego wymiaru sprawiedliwości się nie odmyją. Na koniec opowiadamy o kryzysie w niemieckiej koalicji rządzącej i co z niego wynika.

✳️ Jeśli nasza działalność publicystyczna wydaje Ci się pożyteczna – wesprzyj nas! ✳️

👉 Patronite: https://patronite.pl/strajk (instrukcja: https://is.gd/b9fLJE)

👉 Kup kawę: https://buycoffee.to/portalstrajk

👉 Numer konta: 32 1140 2004 0000 3402 8325 5208 z dopiskiem „darowizna”

📺 Nasze publikacje na portalu YouTube:https://www.youtube.com/@Strajkeu2021

📺 Nasze publikacje na portalu Odysee: https://odysee.com/@strajkeu2021:c

🎙✍🏻📺 Nasz profil w komunikatorze Telegram: https://t.me/portalstrajk/

🎙 Nasze publikacje na platformie Spotify: https://is.gd/MUmXrn

🚹 Maciej Wiśniowski – dziennikarz z 35 letnim stażem, ćwierć wieku pracował w tygodniku NIE, był wydawcą w TV Superstacja, wykładał dziennikarstwo na dwóch wyższych uczelniach. Specjalizuje się w tematyce rosyjskiej: mieszkał w ZSRR i Rosji ponad 5 lat. Scenarzysta nagradzanych filmów dokumentalnych. Twórca i wciąż redaktor naczelny Portalu Strajk.

🚹 Bojan Stanisławski – dziennikarz, tłumacz i wydawca. Korespondent Bułgarskiego Radia Państwowego w Warszawie; autor wielu artykułów w bułgarskiej prasie, komentator i redaktor naczelny portalu BARICADA; prowadzi podcasty w języku angielskim i polskim. Komunista i przedsiębiorca zarazem.

⚠️⚠️⚠️ Łamy Portalu Strajk są otwarte dla wszystkich, którzy chcą zamieszczać tutaj swoje teksty, a czują, że ramy obecnej rzeczywistości są dla nich zbyt ciasne. Jedynym kryterium druku jest ich merytoryczna zawartość i zgodność z linią redakcji. ⚠️⚠️⚠️

📧 Kontakt z redakcją: redakcja@strajk.eu, red.wisniowski@gmail.com, Czekamy tu na Wasze teksty, komentarze, sugestie i przemyślenia.

.

Porozmawiamy dzisiaj o bardzo świeżutkim, jeszcze ciepłym wywiadzie ministra spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej, Siergieja Ławrowa dla agencji RIA Nowości. Porozmawiamy o kryzysie, który rozsadza od wewnątrz koalicję rządzącą w Niemczech. To nas powinno cały czas nieustająco interesować, co się dzieje u akurat tego sąsiada.

I porozmawiamy o umorzonym śledztwie w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej, znanej działaczki lokatorskiej. I co z tego wynika i czego to dowodzi. Zaczynajmy zatem.

Wywiad, jako się rzekło, Siergieja Ławrowa dla RIA Nowości, jeszcze jest cieplutki. Jest na tyle ciepły, że nawet TAS jeszcze nie zdążył na swojej stronie podać o tym wywiadzie informacji. Więc mamy tę satysfakcję, że jesteśmy jedni z pierwszych.

A kto wie, czy nie pierwsi. Ten wywiad, mówiąc szczerze, nie jest rewolucyjny. Nie ma tam TAS, które byłyby zasadniczo nowe.

Ale jest dla wszystkich oczywiste, że Siergiej Ławrow nie mówi do dziennikarza rosyjskiego, a mówi do prezydenta USA, który jutro będzie tego wywiadu adresatem. I o to przede wszystkim przecież w tym wywiadzie chodzi. I interesujące jest to, że w gruncie rzeczy wynika z tego, że Rosji jest wszystko jedno, kto będzie prezydentem.

Kto by nim nie był, jest upoważnionym adresatem do TAS, które Ławrow w tym wywiadzie postawił. A postawił on mniej więcej takie oto. Rosja ostrzegła na to, że w przypadku jej agresywnych działań i działań poszczególnych państw członkowskich, proszę zwrócić na to uwagę, poszczególnych państw członkowskich przeciwko Moskwie, nie będzie możliwości skryć się czy przesiedzieć ten cały kryzys za oceanem.

Reakcja będzie adekwatna. Bardzo to jest interesujące. Rusofobiczna polityka Waszyngtonu opiera się na wewnętrznym konsensusie politycznym, mówi Ławrow.

Ale Rosja jest gotowa na równoprawny dialog ze Stanami Zjednoczonymi, jeżeli one oczywiście wykażą uczciwość swoich zamiarów i gotowość do uczciwych negocjacji. Ławrow wskazał też, że Rosja i Stany Zjednoczone jako mocarstwa nuklearne ponoszą szczególną odpowiedzialność, która wymaga stałych kontaktów między nimi. Rosja zauważa też ustami Ławrowa, że Stany Zjednoczone mimo głębokiego kryzysu, który dzieli te dwa kraje, nie są gotowe do i nie mają takich chęci w ocenie Rosji do zerwania stosunków między nimi.

I jeżeli choć trochę przejawią dobrej woli, to Rosja gotowa jest do akredytowania swojego nowego ambasadora w Waszyngtonie. To jest gest pewnie ze strony Rosji. Zakomunikował też Sergiej Ławrow, że Kijów, który dodał do znanej bazy miratworec Antonio Guterresa, czyli szefa ONZ-u, wywiera na niego w ten sposób presję, by stanął po stronie Ukrainy w konflikcie z Rosją.

Od siebie dodam, że miratworyc ma dość bogatą, długą listę ludzi, którzy się nie podobali twórcom tegoż miratworca. To są ludzie, których nacjonalistyczne i nawet bym powiedział zbliżone do nazistowskich poglądów nie są dla nikogo tajemnicą. Dodanie do miratworyca nie jest być może powodem do szczególnej chwały, ale jest powodem do lęku, ponieważ już kilka osób, które w tym spisie były nie żyją i zostały one zabite wedle wszelkich ustaleń przez ukraińskich nacjonalistów.

Następnie Ławrow wypowiedział się na temat krajów byłego Związku Radzieckiego. W tym m.in. zakomunikował, że próba wbicia klina między Azerbejdżan a Armenię jest skazana na porażkę oraz jednocześnie zgłosił swój rosyjski akces do tego, że jest Rosja gotowa do zażegnania tego sporu, tylko nieśpiesznie i z uwzględnieniem wszelkich uwarunkowań. Dał także Ławrow do zrozumienia, że współpraca Rosji i Kazachstanu rozwija się pomyślnie, pomimo prób oderwania przez Zachód Astany od Moskwy.

Powiedział też, że Rosja widzi aktywność zachodnich emisariuszy w celu wprowadzenia antyrosyjskiej narracji do polityki Kazachstanu. Powiedział też Ławrow, że Rosja jest gotowa do kontynuacji normalizacji stosunków z Gruzją. Odrzucił oskarżenia o mieszanie się w wybory w Gruzji.

I ostatni taki, znaczy przedostatni powiedziałbym sygnał, który jest wart zauważenia, to jest taki właśnie, że zresztą mówiliśmy o tym wczoraj albo przedwczoraj, z Kamilem po wyborach w Mołdawii i tam zaznaczyliśmy, że problem Naddniestrza jest problemem, który nagle może nabrać swojej wagi, znaczenia i głośności w dosłownym sensie tego słowa. I że to jest narzędzie, którego zarówno jedna strona, jak i druga może użyć z niekorzyścią dla tego regionu. I w tym wywiadzie Ławrow powiedział, że ma nadzieję, że Kiszyniowowi wystarczy zdrowego rozsądku, by uniknąć kroków, które mogłyby doprowadzić do eskalacji.

I Rosja nie zgadza się na powoływanie nowych platform do rozwiązania problemu Naddniestrza. Jest zdania, że ten dialog może być rozstrzygnięty pozytywnie przy pomocy graczy takich właśnie jak Rosja. Przy czym już na samym końcu dał do zrozumienia, że może w każdej chwili Rosja zwiększyć liczebność kontyngentu wojskowego, który tam jest, ale na razie nie ma takiej potrzeby.

Ale co powiedział, to powiedział. I ostatnie o BRICSie. Przypomnę, że Rosja jest w tej chwili, sprawuje czasowe szefostwo w BRICS i powiedział też, że Rosja będzie koordynowała pracę nad państwami partnerskimi i ich członkostwem w BRICS i zamierza opublikować wyniki swoich starań do końca tego roku. A także, i to jest istotne, Moskwa będzie pracować nad rozwiązaniem problemu palestyńskiego i chce wykorzystać w tym celu potencjał właśnie wszystkich państw BRICS. Przyznasz, Kamil, że mówiliśmy o tym wcześniej, że nie jest to jakiś rewolucyjny, ale to jest takie dychotomiczne pokazanie, pokazanie zachodowi, a w szczególności Stanom Zjednoczonym, że świat jest dychotomiczny, dzieli się na wschód i zachód, albo jak wolisz, euroazjatycką część globu i na euroatlantycką część globu i nie są między nimi stosunki różowe, choć mogą być poprawne albo przynajmniej przewidywalne. Natomiast jednocześnie daję do zrozumienia Ławrow, że gdyby coś, to oni są gotowi. Do czego gotowi, to można się tylko domyślać, ale już mi się trochę zimno robi od tego wyobrażania sobie. Takie mam refleksje, a chętnie wysłucham Twoich. Tak, każda z tych tekstów Ławrowa jest warta uwagi i oddzielnego omówienia. Ja się myślę, że skoncentruję tylko i wyłącznie na kilku z tego względu, że to Twoje zreferowanie owych było w moim odczuciu pełne. Nie ulega żadnej wątpliwości, że nie jest przypadkiem termin opublikowania tego wywiadu, termin zbieżny właśnie z wyborami w Stanach Zjednoczonych. Właśnie to jest ten sygnał, że dla Rosji jest generalnie wszystko jedno, kto zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych, bo ich stanowisko sformułowane przez ministra spraw zagranicznych można było przedstawić przed tym, zanim generalnie ten prezydent i nowa administracja w Stanach Zjednoczonych została wybrana i przedstawiona światu.

Warto nadmienić o tym, że my co do zasady możemy w tym momencie z dużym prawdopodobieństwem narysować, jak będzie wyglądała administracja Harris, jak będzie wyglądała administracja Trumpa, natomiast dowiemy się o tym, jak ona będzie wyglądała dopiero w styczniu 2025 roku, bo to cały czas będzie w tym momencie rzeczą, która będzie wypracowywana, kształt tej administracji. W moim odczuciu z rzeczy nowych ja się nie wiedziałem, szczerze mówiąc, że Guterres został wpisany do Mirotworca. To było dla mnie jedyne zaskoczenie z tego, co czytałem i to rzeczywiście to jest obłęd, bo rzeczywiście ludzie, którzy zostali wpisani do Mirotworca giną, wiemy o tym, no ale byli tutaj wpisywani dziennikarze, jacyś działacze.

Nigdy natomiast nie był wpisany wedle mojej wiedzy szef ONZ-u. To jest niebywałe. Natomiast warto z tych rzeczy, o których mówił Ławrow, wskazać właśnie na Gruzję i w domyśle myślę, że to samo można było co Ławrow o Gruzji powiedzieć o Mołdawii, że pewna taka manichejska atmosfera, która jest rysem narracji Zachodu wokół tych państw, wokół Gruzji i wokół Mołdawii jest poniekąd niczym więcej niż narracją jednak.

A więc wszelkie te domniemania o spekulacjach rosyjskich, wszelkie te domniemania o działaniach służb specjalnych, o działaniach mediów przychylnych Rosji i tak dalej. Ja generalnie, taka uwaga metahistoryczna, generalnie nie lubię takiej interpretacji dziejów, w której każdy proces jest w pełni sterowany przez jakieś służby. Bo to są teorie tak naprawdę spiskowe.

Nastroje w danym państwie, w danym społeczeństwie są jakie są i one mogą być w jakimś stopniu wykorzystywane przez różne służby, ale one nigdy dla danego społeczeństwa nie są im narzucone, nie są im wskazane odgórnie. A ta narracja, jakoby wynik w Gruzji był taki, jaki był, bo rosyjskie służby. Maja Sandu nie zdobyła prezydentury w pierwszej turze i referendum odbyło się tak, a nie inaczej, bo rosyjskie służby, bo rosyjska narracja.

Nie, pewne emocje, pewne struktury światopoglądowe są zastane i nie są tak sterowalne jak często w tej zachodniej właśnie chciejskiej narracji o tych zakulisowych rozgrywkach, które tym wszystkim sterują, są po prostu błędne, są mylne. Także tak to wygląda, jeśli chodzi o tę Gruzję. Dla mnie bardzo istotnym elementem było to, co Ławrow wskazał na końcu tego wywiadu, a więc chodziło tutaj o status państwa kandydackiego w BRICS-ie.

Jest to rzecz w moim odczuciu niezmiernie ważka, jeśli BRICS ma pełnić tę funkcję, do jakiej został powołany, a więc do zrewolucjonizowania tak naprawdę systemu, światowego systemu handlu i wymiany towarowej i jeśli by BRICS miał w przyszłości pełnić tę funkcję, jaką wiele osób chciałoby, aby BRICS pełnił, a więc żeby BRICS powoli zastępował ENZ. Tutaj warunki wejścia do BRICS muszą być jasne. Przystąpienie do tego klubu musi się wiązać z pewną odpowiedzialnością i z przyjęciem pewnych założeń jako założeń wspólnych dla całego klubu.

I w tym zakresie myślę, że BRICS może bardziej pełnić rolę takiej zglobalizowanej Unii Europejskiej, czy jakiejkolwiek innej Unii Handlowej niż właśnie ONZ-u, bo ta formuła się, trudno powiedzieć, że ona się wyczerpuje na naszych oczach. Ona się wyczerpuje od momentu zarania ONZ-u. Ona jest w permanentnym kryzysie.

Historia ONZ-u to jest historia jednej wielkiej niemożności, nieskuteczności, impotencji, indolencji w działaniu. A więc ja bym nie chciał, żeby BRICS zastępował ONZ, bo zastępowanie ONZ to jest zastępowaniem impotentnego starca po prostu. To jest jakaś w tym przyjemność.

Nie. BRICS musi pełnić inną rolę w rzeczywistości globalnej i ja tę rolę widzę właśnie w pierwszym rzędzie w przełamaniu takiego parytetu dolara w globalnej wymianie gospodarczej. To jest bardzo istotny element tego wystąpienia.

Bardzo istotnym elementem jest to, że Rosja cały czas chce aktywnie walczyć w sprawie Palestyny, w sprawie Palestyńczyków. Jest to również dobry moment na tego rodzaju deklaracje, no bo organizacje palestyńskie, kilka organizacji palestyńskich wczoraj albo przed weekendem, przed weekendem wydaje mi się, podpisały porozumienie na czele oczywiście z Fatahem i Hamasem o tym, że chcą wspólnie odpowiadać za administrowanie Strefą Gazu. Jest to bardzo ważny sygnał na arenie międzynarodowej z tego względu, że organizacje palestyńskie sygnalizują w tym momencie, że są w stanie stworzyć polityczny projekt, który sprzeciwi się izraelskiemu podbojowi strefy gazu.

To jest bardzo istotne, żeby taki projekt na poziomie intelektualnego opracowania i pewnej politycznej zgody i poczucia politycznej sprawczości zaistniał, bo Izrael cały czas organizuje konferencje o tym, w jaki sposób będzie wysiedlał ludzi Palestyńczyków z Gazy i w jaki sposób będzie tam budował swoje osiedla, w jaki sposób uczyni gazę w pełni izraelską, w pełni żydowską, w pełni syjonistyczną. Natomiast jeśli Ławrow mówi to, co powiedział właśnie w tym momencie, kiedy organizacje palestyńskie, które walczą ze sobą od jakiegoś czasu, zgłaszają taką intelektualną możliwość wspólnego administrowania nad Strefą Gazy, to to jest bardzo wpływowy protektor, prawda, Rosja. Fajnie by było, żeby również o tych staraniach mówiła Turcja, mówił Iran, mówiły inne państwa, które mogą to gwarantować.

Inne oczywiście. Gdyby to im się udało, gdyby to im się udało, znaczy państwom BRICSu, spowodować właśnie zakończenie tego konfliktu z zachowaniem praw palestyńczyków do swoich ziem, to muszę ci powiedzieć, byłoby to jedno z większych osiągnięć w ciągu ostatnich co najmniej pięćdziesięciu lat, jeśli ja się nie mylę. Tak, dokładnie tak.

To jest, wiesz, bo Palestyńczycy mają świadomość tego, że to, co się dzieje od 7 października 2023 roku na terytorium Gazy istotnie zagraża, jeśli nie na zawsze, to na dziesięciolecia, na dekady istnieniu jakiejkolwiek suwerenności palestyńskiej w tym, w Lewancie jako tak. Także, wiesz, z tego względu te działania są jak najbardziej spójne. I na pewno można jeszcze mówić o wielu rzeczach, o których tutaj Ławrow mówił.

Na pewno ważnym elementem jest to, że Ławrow dostrzega rolę Rosji i Stanów Zjednoczonych jako dwóch potęg nuklearnych, które muszą wchodzić ze sobą w dialog. Nie tyle wchodzić ze sobą nawet w ten dialog, co ten dialog cały czas utrzymywać. To jest bardzo istotna rzecz.

I ja bym na końcu chciał zwrócić uwagę waszą na takie porównanie ad hoc. Weźcie wystąpienia Sikorskiego chociażby, który przedstawił swoje expose na temat polityki, to było kilka miesięcy temu oczywiście, na temat polityki zagranicznej Polski, a takimi wystąpieniami Ławrowa, jakie dzisiaj pokrótce referujemy. Dla Sikorskiego nie istnieje nic poza Unią Europejską, oczywiście wrażliwymi krajami i Stanami Zjednoczonymi Ameryki Południowej, Północnej.

Dla niego nie ma generalnie zewnętrza, dla niego nie istnieje Bliski Wschód, dla niego nie istnieje Azja Centralna, dla niego oczywiście nie istnieje Afryka. Jeśli spotykamy się z czymś takim jak wystąpienie Ławrowa, to te wszystkie sprawy są intelektualnie obsłużone. I to jest wartość polityków tego formatu.

Tak i w ogóle właśnie chciałem powiedzieć, że obcowanie z politykami rosyjskimi, przy zachowaniu oczywiście wszystkich zastrzeżeń do polityki międzynarodowej każdego państwa, a państwa dużego w szczególności, jednak jeśli o mnie chodzi, daje mi pewną niemal przyjemność obcowania z jakimiś przemyślaną strukturą, taką całościową propozycją daną międzynarodowej społeczności. To jest, można się do tego czepiać, ale to jest widać przemyślany i ma jakiś zawsze sens. To jest naprawdę na dużo wyższym poziomie niż kształtowanie polityki czy artykułowanie polityki zagranicznej przez państwa tak zwanego kolektywnego zachodu, które jest emocjonalna, mało mądra i płytka.

No ale to tak na marginesie. Przenieśmy się na chwilę do Polski, na dłuższą chwilę, ponieważ dokonało się coś, co wstrząsa każdym człowiekiem, który ma choćby minimalną empatię. Otóż prokuratura, prokuratura regionalna w Gdańsku umorzyła śledztwo w sprawie śmierci działaczki lokatorskiej Jolanty Brzeskiej, przypomnę, spalonej być może żywcem w lesie Kabackim.

Po pierwszych idiotyzmach, że to sama się spaliła, ktoś poszedł po rozum do głowy i jednak rozpoczęto śledztwo w kierunku zabójstwa. I oto dzisiaj to śledztwo zostało umorzone. Człowiekiem, który wie jak najwięcej o tej sprawie jest nasz kolega Piotrek Ciszewski, który napisał książkę na ten temat, Wszystkich nas nie spalicie.

Witam Cię Piotrze. Powiedz nam, jak odebrałeś decyzję, jak oceniasz decyzję prokuratury regionalnej w Gdańsku o umorzeniu śledztwa i dlaczego w Gdańsku? Śledztwo prowadziła prokuratura w Gdańsku, aby uniknąć nacisków i podejrzeń związanych z tym, iż to w Warszawie panował układ związany z warszawską reprywatyzacją, w którym byli zamieszani, przypominam, prawnicy, adwokaci, środowiska związane z warszawskim ratuszem. W związku z tym prowadzenie sprawy przez gdańską prokuraturę akurat było dosyć sensownym rozwiązaniem.

Ja się spodziewałem, że wcześniej czy później śledztwo zostanie umorzone, natomiast skandaliczne jest uzasadnienie, które pojawiło się przy okazji, ponieważ tutaj takim prawniczym żargonem prokuratura gdańska stwierdza, że podstawą umorzenia śledztwa jest brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego. Czyli prokuratura znowu nam sugeruje, że prawdopodobnie doszło do samobójstwa. Zataczamy pełen krąg do roku 2011, do marca, bo wówczas to, kiedy Jolanta Brzeska została znaleziona, spalona w podwarszawskim Lesie Kabackim, na początku śledczy prokuratury Warszawa Mokotów sugerowali, że najbardziej prawdopodobną możliwością jest samobójstwo.

Jolanta Brzeska, działaczka lokatorska, pojechała do lasu tam, oblała się łatwopalną cieczę i to jeszcze taką, która dokładnie wypala ślady, spala skórę, podpaliła, w międzyczasie wyrzuciła gdzieś pojemnik, w którym miała tę ciecz i nie krzycząc spłonęła niedaleko polany piknikowej, gdzie byli ludzie. W związku z tym przez bardzo długi czas mokotowska prokuratura, tu trzeba wyraźnie powiedzieć jaka to jest instytucja i kto był odpowiedzialny, prowadziła bardzo niedokładne i bardzo wadliwe śledztwo, zacierając wiele śladów, nie zdobywając licznych dowodów, które mogłyby ułatwić rozwiązanie tej sprawy w pierwszych tygodniach. Między innymi nie sprawdzono na czas samochodu należącego do Marka Mosakowskiego kamienicznika, do którego należał budynek, w jakim mieszkała Jolanta Brzeska, osoby powiązanej z grupą zarabiającą na warszawskiej reprywatyzacji, nazywanego kolekcjonerem kamienic, ponieważ odzyskiwał kilkadziesiąt nieruchomości w reprezentacyjnych częściach Warszawy, aż ciśnie się na usta, że Jolanta Brzeska zawadzała w robieniu interesu.

Prokuratura 3 marca od tego człowieka otrzymała informację, że on miał stłuczkę, samochód został przekazany do warsztatu, później odsprzedany innej osobie. Prokuratura nawet nie sprawdziła tego, jak to wyglądało i 31 marca dopiero przeprowadziła oględziny pojazdu, które niczego nie wykazały. To jest miesiąc, gdzie można się pozbyć wszystkich śladów, wyczyścić w międzyczasie, jeszcze w warsztacie, rozmontować samochód, zmontować go na nowo.

Pojazdów używanych przez współpracowników w ogóle nie sprawdzą, ponieważ prokuratura nie potrafiła pojazdów później zlokalizować w momencie, kiedy chciała takie oględziny przeprowadzić. Zabezpieczenie monitoringu z miejsca, aby sprawdzić w jaki sposób Jolanta Brzeska dotarła ze swojego domu na Mokotowie do lasu kabackiego, to jest przez pół Warszawy przejazd środkami komunikacji publicznej, gdzie byłaby zapewne uchwycona na kamerach. Zabezpieczenie monitoringu z okolicy odbyło się dopiero po interwencjach prawniczki córki Jolanty Brzeskiej, gdyby nie to w ogóle nie zostałyby one zabezpieczone, a część nagrań prawdopodobnie utracono, bo prokuratura dopiero po pewnym czasie wystąpiła o uzyskanie dostępu do nich.

Ślady w mieszkaniu były zbierane w bardzo pobieżny sposób. Miałem okazję rozmawiać z ludźmi, którzy byli przy policyjnym przeszukaniu tego mieszkania. Policjanci nawet nie wiedzieli pod kątem czego mają szukać.

Przyszli wykonać rutynowe przeszukanie, zaglądali do tapczanu, zaglądali pod narzuty. Nawet nie wiedzieli jakich dokumentów szukać. Zniknęła część bilingów, łączenia się telefonów Jolanty Brzeskiej, akt śledztwa ona zniknęła.

Tak więc tutaj były bardzo liczne nieprawidłowości. Moim zdaniem uzasadnienie gdańskiej prokuratury to jest wyraz prokuratorskiej kasty, która broni swoich kolegów z tej samej kasty i z kasty policyjnej przed zarzutami wadliwego prowadzenia śledztwa. Przyklepuje to co wcześniej ustaliła prokuratura jeszcze w czasach Zbigniewa Ziobry, że w 2021 umorzono postępowania względem funkcjonariuszy policji i prokuratorów prowadzących sprawę na początku.

Uznano, że w zasadzie nic się nie stało, pomimo że wcześniej Zbigniew Ziobro, mocny człowiek, kiedy wznawiał śledztwo dotyczące zabójstwa Jolanty Brzeskiej, mówił, że rozliczy również prokuratorów i policjantów odpowiedzialnych za błędy w dochodzeniu. Tak się nie stało. W 2019 roku sama prokuratura twierdziła, że były ogromne błędy w postępowaniu i powinny one zostać ujawnione, a w 2021 umarza sprawę prokuratorów i policjantów, a w 2024 już w tak zwanej wolnej, uśmiechniętej Polsce prokuratura w ogóle kończy śledztwo.

To śledztwo zresztą zarówno za czasów PiSu, jak i za czasów teraz uśmiechniętej Polski było prowadzone w ten sposób, iż wzywano jak najwięcej świadków, aby wyrobić statystyki. Przesłuchiwano osoby po kilka razy. Sam byłem co najmniej dwukrotnie przesłuchiwany, trzykrotnie przepraszam, przez Centralne Biuro Śledcze Policji.

Podczas ostatniego przesłuchania już nawet powiedziałem, czego państwo oczekują, czy w ogóle uważacie, że po kilkunastu latach osoba przesłuchana na początku przez policję, później jeszcze przez prokuraturę, teraz przez was, nagle przypomni sobie jakieś nowe fakty. Oni wzywali również ludzi, którzy zaczęli działać w ruchu lokatorskim po roku 2011, czyli ich wiedza o zabójstwie Jolanty Brzeskiej płynęła tylko z mediów, ewentualnie z książki Wszystkich nas nie spalicie, które jestem współautorem. Co takie osoby mogły ujawnić na temat zabójstwa? Uczciwym by było, gdyby gdańska prokuratura powiedziała, że umarza sprawę, śledztwo ze względu na niemożliwość wykrycia sprawców.

I wówczas to by było stwierdzenie prawdy. Schrzaniliście sprawę w 2011, gdzie mieliście kilka miesięcy na jej wyjaśnienie, a teraz po prostu po prawie 14 latach możecie stwierdzić, iż nie jest możliwe ustalenie sprawców zabójstwa. Ale w ten sposób tak skandalicznie kończenie i uzasadnienie śledztwa, zresztą dopiero media po pewnym czasie do tego uzasadnienia dotarły, czyli nie było to jawnie ogłoszone, nie było żadnej konferencji prasowej rzecznika prasowego prokuratury, tylko media dotarły już po fakcie do napisanego uzasadnienia.

To pokazuje, że znowu sprawa zamiata się pod dywan i znowu lokatorzy, zwykli ludzie dla systemu sądowego są uniki. Powiedz cisza. Mogę Maciek? Dobra, przepraszam.

Zanim jeszcze powiem jeszcze jedną rzecz. Pod twoim wpisem na Facebooku odezwał się człowiek znany mi właśnie facebookowo, czyli mnie osobiście i zwrócił uwagę na to, czym jest w gruncie rzeczy, czy była, ale jest myślę, mafia nieruchomości. Jakie tam sumy wchodzą w grę? To są sumy, które przekraczają nie tyle wyobraźnię, ale sumy, które otwierają wszystkie drzwi i zamykają wszystkie drzwi w zależności od tego, które drzwi trzeba otworzyć.

Samo mieszkanie Jolanty Brzeskiej wystawiono na sprzedaż za około milion złotych. Ono się sprzedało później za mniejszą kwotę, ale ona była ostatnią lokatorką budynku przy Nabielaka 9 w Warszawie, który ma kilkanaście mieszkań, czyli suma ogromna. Tak i na te sumy, o których mówię nakłada się zapewne związana z tym zastanawiająca usłużność sądów przy przyznawaniu pełnomocnictw, przy przyznawaniu, znaczy przy uznawaniu, że spadkobierca żyje, a ten pan, który stoi, czy pani, która stoi przed sądem go reprezentuje całkiem zgodnie z prawem, chociaż właściciel ma 146 lat według papierów Mówiąc krótko, ten zakres tej mafii, który obejmuje wszystkie organy państwa jest dla mnie przerażający, ale rzeczywiście po tych wszystkich latach i to co się stało ze śledztwem wokół Jolanty Brzeskiej dochodzę do wniosku, że już nigdy tego nie wyjaśnimy, a jeśli wyjaśnimy to wtedy, kiedy już naprawdę nikogo z bezpośrednio zainteresowanych nie będzie na świecie.

Chciałem właśnie w pierwszej kolejności zapytać Piotrka, ile metrów miało mieszkanie Brzeskiej i czy z jej okna było widać łazienki, bo wydaje mi się, że była duża szansa na to i definitywnie właśnie chciałem zapytać ile było warte to mieszkanie, ale już... Przepraszam, bo ja mieszkam obok, tam chyba łazienek nie widać, To jest ile? 150 metrów od wejścia do łazienek. Bezpośrednio parku stamtąd nie widać, ale jest to część starego Mokotowa, budynek pół willowy tworzony w latach 30-tych jako budownictwo czynszowe dla ówczesnej klasy średniej. Po wojnie odbudowany zresztą staraniem m.in. zakładów, w których pracował ojciec Jolanty Brzeskiej.

Oni otrzymali mieszkanie komunalne w zamian za udział w odbudowie Warszawy. Ja właśnie byłem kilkukrotnie pod samym blokiem, nigdy nie byłem w mieszkaniu z tego względu, że Piotrek, jeśli ktoś nie wie, to 1 marca rok rocznie organizuje obchody związane z upamiętnieniem Jolanty Brzeskiej, takiej postaci bardzo w tym momencie ikonicznej dla warszawskiego ruchu lokatorskiego. Natomiast ja chciałbym wszystkich słuchających zwrócić uwagę na jedną rzecz.

Piotrek wie, kto zabił Jolantę Brzeską. Maciek wie, kto zabił Jolantę Brzeską. Ja wiem, kto zabił Jolantę Brzeską.

Pieśniarz Pablo Pavo wie, kto zabił Jolantę Brzeską. Autor filmu o Jolancie Brzeskiej wyświetlanego w TVP1 wie, kto zabił Jolantę Brzeską i autor muralu, który był na Pradze pomiędzy Pragą a Targówkiem w Warszawie kilka lat wisiał, również wie, kto zabił Jolantę Brzeską. Słowem, wszyscy wiedzą, kto zabił Jolantę Brzeską.

Trzeba naprawdę się nie interesować tematem, moja córka może nie wiedzieć, kto zabił Jolantę Brzeską, bo się urodziła 5 lat po śmierci Jolanty Brzeskiej. Ale wszyscy, którzy się interesują tematem, wiedzą, kto zabił Jolantę Brzeską. Wszyscy wiedzą, jakie interesy ten człowiek ma w Warszawie, jakie biznesy prowadzi tak naprawdę, że jest antykwariuszem etc.

Wszyscy to wiedzą. Nie wie tego tylko prokuratura w Mokotowie i w Gdańsku, nie wie tego prokurator Bodnar, który podtrzymuje, jak widać cały czas jest przecież prokuratorem generalnym, haniebną decyzję o tym prokuratury, że tak naprawdę nie można ustalić tego, czy to było zabójstwo, samobójstwo czy wypadek. Przecież to jest kpina.

Dla mnie Jolanta Brzeska, której nigdy nie znałem osobiście, będzie symbolem tego, w jaki sposób elity uśmiechniętej Polski, bo przed 2015 roku Polska była równie uśmiechnięta, jak jest dzisiaj, traktują społeczeństwo, traktują masy, że te masy są dla nich tylko i wyłącznie przeszkodą do coraz to dalej idącej akumulacji kapitału. Są przeszkodą do poszerzania zysków. Tylko i wyłącznie.

I to był świetny przykład. Jolanta Brzeska jest świetnym, niestety, bo ciężko, nie lubię człowieka, mówić, że człowiek jest przykładem, ale EOX-o tak się stało. Jest przykładem tego, jak te elity traktują tego rodzaju niezamożnych ludzi, chociaż niezamożnych.

To była pani, która pracowała na Politechnice, o ile mnie pamięta. Tak, tak, tak. To była osoba, można by powiedzieć, taka drobna klasa średnia, jakbyśmy używali terminologii, liberałów, mieszkająca spokojnie.

Pracownik biurowy u uczelni wyższej. Tak, regularnie płacąca czynsz, niezalegająca z opłatami, nawet dokonująca remontu w tym mieszkaniu na własny koszt, żeby jego standard podtrzymać. Bardzo lubiana przez sąsiadów, mająca w okolicy swoich przyjaciół, uczęszczająca jako emerytka na uniwersytet trzeciego wieku, dosyć aktywna.

I w tym momencie prokuratura nam mówi, że nagle taka osoba wyjeżdża do lasu i w lesie się pokala. Wyciąga kotlety z zamrażarki, żeby je rozmrozić na obiad, po czym jedzie na kabaty 15 km dalej i oblewa się cieczą, która się pali w dość niskich temperaturach, tak żeby wszystko ładnie i w ten sposób ginie. Ty Maciek powiedziałeś coś takiego, że sprawa śmierci Jolanty Brzeskiej nigdy nie zostanie wyjaśniona.

Ona jest do bólu jasna po prostu. Każdy, kto się tą sprawą interesował, wie co się stało. Ona jest tylko niejasna dla elit, dla sędziów i dla prokuratorów, którzy się tą sprawą nie zajmowali.

Nigdy nie leżało w interesie uśmiechniętej Polski, żeby tą sprawę załatwić z tego względu, że wyszłyby brudy pani nowej europosłanki, chociażby. Takie były by wyjścia na kandydata na prezydenta. Jeszcze dodam, że PiS też niespecjalnie chciał do końca wyjaśnić tę sprawę, ponieważ lokalni działacze warszawskiego PiSu również byli umoczeni w układy reprywatyzacyjne i także korzystali z prywatyzacji budynków, nie w przypadku Nabielaka 9, ale Nabielaka 9 było charakterystyczne o tyle, że PiSowski komisarz zarządzający Warszawą w roku 2006, o ile pamiętam, podpisał decyzję reprywatyzacyjną.

No i ten kolekcjoner warszawskich kamienic stanął przed sądem w momencie dopiero kiedy w jednej sprawie udawał przedstawiciela rzekomo prawowitego spadkobiercy budynku, natomiast w drugiej sprawie udawał spadkobiercę tej samej dokładnie osoby, czyli w jednym przypadku twierdził, że ona wciąż żyje i nie można ustalić miejsca jej pobytu, natomiast w drugim, że jest spadkobiercą wykonawcą testamentu. Również nie siedzi za to, więc to tylko trafił przed sąd, bo jego oszustwa były zbyt ewidentne, natomiast w tej chwili cały czas cieszy się wolnością. To jest ten moment, kiedy jak sobie przypomnę to raptowne wzmożenie takie emocjonalne i histeryczne na temat właśnie wolnych sądów.

Nie wiem czy pamiętacie, myśmy to na strajku dość dokładnie relacjonowali i to było naprawdę na granicy histerii albo już nawet poza jej granicą te właśnie wolne sądy i jak teraz i Piotrek, i Kamil mówicie o tym, że sprawa jest oczywista i w gruncie rzeczy dla każdego człowieka, który się tym interesuje jest oczywista i nagle zderzamy się ze ścianą niemożności i za tej ściany widzimy jeden wielki środkowy palec. To naprawdę od 1990 roku państwo polskie zrobiło wiele, żeby udowodnić, że za nic ma obywateli, którzy trzeba trafu, nie są ludźmi bogatymi. Ja mogę powiedzieć, że byłem jedną z osób, które stanęły przed sądem w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej, bo byłem sądzony za zorganizowanie nielegalnej według policji pikiety upamiętniającej ją i skazane w trybie doraźnym przez sąd na grzywnę, później jednak uniewinniony, kiedy w mediach ta sprawa stała się głośniejsza i jednak ktoś w sądzie poszedł, porozum do głowy, że upamiętnienie zamordowanej kobiety nie jest przyczyną do tego, żeby dawać mandaty, ponieważ nie zostały jakieś papierki wypełnione.

Naprawdę to są tego typu rzeczy, do których słowo haniebne pasuje jak ulał i to jest dla państwa polskiego, to jest haniebne. Słowo daj. Piotr, dziękujemy Ci bardzo, dziękujemy, że nam wszystko to przybliżyłeś, przypomniałeś, będziemy o tym pamiętali i będziemy jeszcze wracali przecież do tego.

Ja jeszcze zapraszam o 15.00 w sobotę pod Ministerstwem Sprawiedliwości będzie pikieta w związku z umorzeniem śledztwa związanego z zabójstwem Jolanty Brzeskiej. Jasne, dzięki Ci bardzo Piotr, do zobaczenia w naszym prezentacji. Muszę Ci powiedzieć, zemocjonowałem się trochę strasznie, mnie to dotyka, bo to są takie, człowieka ogarnia taka kompletna bezsilność, nic nie możesz zrobić, poszedłbyś do tego człowieka, natrzaskał mu po ryju, który podjął tego typu decyzję i czekał, kiedy w jego oczach pojawi się jakieś człowieczeństwo, a nie urzędnicza bezduszność.

Dobra, pójdźmy do państwa niemieckiego, skoczmy na chwilę za granicę. W koalicji rządzącej, w koalicji trzech świateł tak zwanej, kryzys. Czemu nie jestem zdziwiony? Kryzys, który musiał nastąpić.

Kolejne przerżnięte wybory, kolejne kryzysy, kolejne badania i kolejne sondaże opinii publicznej, które jednak Szolca i całą tą koalicję wycierają o ziemię. Jednak mimo wszystko spowodowały to, że zaczęli gadać, a zaczęli gadać w sposób całkiem przewidywalny. Koalicjanci mówią, wskazują palcem na innych koalicjantów i mówią, to nie my, to oni.

I koalicja trzeszczy w szwach. Oczywiście jest to pochodna również sytuacji ekonomicznej, to nie ma co tu gadać, zawsze za wszystkim stoi gospodarka, ale też na to nakłada się, powiedziałbym, ta mentalność, ja przepraszam za personifikację, ale mentalność również Olafa Szolca, który dla mnie jest politykiem wyjątkowo nieudanym i takim pozbawionym drugorzędnych cech płciowych, tak delikatnie życzyłem. Tak, tak, rzeczywiście, to co się, my bardzo często wracamy do tych Niemiec, ja czynię to z lubością i uważam, że Niemcy są pewnym barometrem, czy nie wiem, takim czymś, co się przypina do serca, żeby monitorować funkcje życiowe, nie wiem, jak to się nazywa.

Holter. O, na przykład, na przykład Unii Europejskiej i tej części świata w ogólności, dlatego też warto uważać na to, co się w Niemczech dzieje. My mówiliśmy o kolejnych wyborach landowych, mówiliśmy o stagflacji tak naprawdę w 2023 roku w Niemczech, ostatnio mówiliśmy również o kryzysie Volkswagena, mówiliśmy o tym, że niemieccy inwestorzy, czy niemieckie firmy, firmy przemysłowe, firmy duże, szukają siły roboczej poza Niemcami i to wszystko przekłada się na olbrzymi tak naprawdę kryzys parlamentaryzmu, który drzemie w koalicji niemieckiej.

Koalicja Trzech Świateł, czy Świateł Drogowych, jak ją nazywają, no bo złożona z czerwonego SPD, żółtych liberałów i zielonych zielonych, stąd sama nazwa, po prostu w tym momencie trzeszczy. Pierwsza rzecz SPD, do głosu coraz bardziej w SPD dochodzą ludzie, polityka, który dwa lata temu zdawał się skreślony w niemieckiej polityce, mam tutaj na myśli Schrödera, coraz więcej ludzi, kanclerza Schrödera wraca do łask w samym SPD i tak naprawdę neguje te wszystkie działania Olafa Scholza, które ten po rozpoczęciu tej kinetycznej wojny zachodu z Rosją na Ukrainie prowadzi. A więc już nie od dzisiaj wiadomo, że SPD się po cichu dogaduje ze stroną rosyjską, że tego rodzaju rozmowy cały czas trwają.

Zieloni zupełnie nie potrafią się odnaleźć w tej rzeczywistości z tego względu, że zauważ Maciek, w 2020 roku Zieloni to była partia, która cieszyła się niemal dwudziestoprocentowym elektoratem. To była realna siła, która w tym momencie znajduje się pod progiem wyborczym. I zasłużenie, zwróćmy uwagę.

Ona zupełnie nie odnajduje języka w momencie, w którym dla społeczeństw Europy okazało się, że Zielony Ład jest zupełnie nietrafionym lekarstwem na realne zagrożenia związane ze zmianami klimatycznymi. Przede wszystkim opresji. Zielony Ład będzie pauperyzował społeczeństwo.

Po prostu. A więc jako taki jest nie do przyjęcia. Jest czymś nieadekwatnym.

Jest lekarstwem, który zabije pacjenta tak naprawdę. Zieloni nie potrafią zupełnie w tym momencie znaleźć jakiejkolwiek narracji i zasłużenie, zupełnie zasłużenie, nie odnajdując się intelektualnie nawet w obecnych dyskursach na temat działaniom zmierzającym do zapobieżenia negatywnym skutkom zmian klimatu. Oni nie mają pojęcia, gdzie ta dyskusja jest w tym momencie.

Są cały czas na innej zupełnie planecie. I dalej liberałowie, którzy cały czas czują potrzebę, żeby się w końcu odróżnić od rządów socjaldemokratycznego, no bądź co bądź. SPD ma tutaj większość.

Chrystian Linder, szef liberałów opublikował niedawno plan mający po pierwsze odróżnić liberałów od SPD, po drugie natomiast być takim planem, który wyciągnie niemiecką gospodarkę z recesji. No ale plan Lindera charakteryzuje się taką samą myślę skutecznością i więzią z bazą jak zielony ład mniej więcej. Plan Linder jest radykalnie balcerowiczowski po prostu.

Cięcia sfery socjalnej, cięcia emerytur, z czym społeczeństwo niemieckie w żaden sposób nie może się zgodzić, dodatkowe ulgi dla przedsiębiorczości. Jakby na tym polegał problem niemieckiej gospodarki, że gospodarka jest przeregulowana, a tak naprawdę jest nieinnowacyjna. Tu chodzi o inwestycje, o taki niemiecki rząd, gdyby chciał zadziałać antycyklicznie w tym momencie, no to skłoniłby się do starej polityki keynsowskiej, a nie do polityki neoliberalnej.

Ale muszę ci powiedzieć policzkiem dla Niemców jest to, że wtedy, kiedy oni zamykają, o czym mówiliśmy, trzy fabryki Volkswagena, Rosja w tym samym momencie zaproponowała kadrze inżynierskiej i pracownikom fizycznym właśnie z zakładów, likwidowanych zakładów Volkswagena, przyjechanie do Rosji, bo ona tam chce otworzyć linię do produkcji samochodów. No przyznasz, już naprawdę plunięcia gorszego w twarz niż w wykonaniu Rosji, oni już chyba dawno nie odczują. Z jednej strony klasa pracująca, ale z drugiej strony takie policzki są wymierzane i takie plunięcia w twarz wręcz są wymierzane raz za razem niemieckiemu kapitałowi, niemieckim kapitalistom.

Bo jeśli flagowy projekt niemieckiej myśli motoryzacyjnej, co za tym idzie niemieckiej myśli technicznej, bo obok motoryzacji Niemcy się jeszcze mogą pochwalić zakładami chemicznymi, prawda? To jest taka druga noga niemieckiego przemysłu. Jeśli Volkswagen pogrąża się w kryzysie, a w tym samym czasie Chińczycy otwierają fabryki w Niemczech, BYD otwierają fabryki w Niemczech, otwierają fabryki w Rumunii, również amerykańska Tesla otwiera fabryki w Niemczech, a niemiecki przemysł samochodowy nie może z nimi konkurować, no to cóż to znaczy dla Niemiec i cóż to znaczy dla Europy jako takiej, prawda? To jest właśnie wizja tej Europy, która jest pogrążona w braku innowacyjności ze strony samego kapitału. Kapitału nie ma pomysłu na samego siebie.

Moja propozycja taka, nie pozostaje nic innemu jak to powiedział ksiądz Radziwiłł w Potopie, że jak ktoś umiera to mu trzeba poduszkę na twarz położyć, prawda? No i taka wydaje się być jedyna racjonalna przemysła, propozycja dla europejskiego, tak naprawdę dla europejskiej gospodarki, jako taki jedyny sposób na jej radykalną przybudowę. Ten kryzys, o którym mówimy w koalicji, źle wróży dla niej samej, jeśli chodzi, bo to bodajże jeszcze rok do wyborów mamy. Tak, w 2025 roku.

Ale jeżeli to tak dalej będzie, to być może rząd się sypnie i koalicja się sypnie, więc być może będą one wcześniej, a jeśli nawet nie będą wcześniej, to w tym stanie, jakby to powiedzieć, wzajemnych pretensji i w tej takim poczuciu niemożności, no ta koalicja zużyje się do wyborów w sposób naprawdę dramatyczny. Oni nie wiem, czy wtedy nie będą wszyscy myśleli o tym, żeby przekroczyć próg wyborczy, bo tego typu niesnaski w obrębie koalicji szalenie szybko zużywają potencjał intelektualny i polityczny każdego ugrupowania. To zresztą mamy na przykład.

W Niemczech jest jeszcze ten problem, że żeby doprowadzić do przyspieszonych wyborów, to jest bardzo istotny taki bufor konstytucyjny. Otóż nie wystarczy, że rząd Scholza nie dostałby wotum zaufania w parlamencie. Tutaj istotna jest jeszcze rola prezydenta w tym systemie.

To prezydent Republiki Federalnej Niemiec musi się zgodzić na to, żeby te przyspieszone wybory stały się ciałem. Inaczej ten rząd będzie się toczył siłą inercji dalej. To jest perspektywa, którą mogą skapitalizować partie, które znajdują się poza tym układem świateł drogowych.

A więc z jednej strony Sojusz CERWEGENKNECHT, z drugiej strony Alternative for Deutsche. Dlatego też, kiedy rozmawialiśmy o wyborach landowych, ja przedstawiałem takie swoje prywatne chciejstwo, w którym mówiłem o tym, że niewskazane byłoby, żeby blok CERWEGENKNECHT ratował landowe koalicje, wchodząc w jakieś konszachty, spinając CDU i SPD w jakimś jednym bloku. Miałeś rację, ja podzielam ten powód.

To byłoby bardzo krótkowzroczne, dlatego nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki za koalicję świateł drogowych, żeby trwała i żeby się coraz bardziej kompromitowała, coraz bardziej gniła i coraz bardziej prowadziła do kolejnych kryzysów. To zrobi dobrze nie tylko Niemcom, ale również i Europie. Dziękuję Ci bardzo, Kamil, za dzisiejszą audycję.

Państwu dziękuję za jej obejrzenie. Mamy nadzieję, że się Państwu podobała. Jeżeli tak, będziemy wdzięczni za lajkowanie, będziemy wdzięczni za kolejne subskrypcje, będziemy bardzo też Państwu wdzięczni za wspieranie nas finansowe.

Bardzo dziękujemy tym wszystkim, którzy już tego dokonali. Żeby nie Wy, nas by nie było. Naprawdę.

Dziękujemy jeszcze raz. Do zobaczenia w następnych odcinkach. Płyniemy się najuprzejmiej.