Portal Strajk
Portal Strajk – podcasty
Komentarze dnia Strajku: Kto jest śmieciem w USA? A także: #DziuraTuska, dymisja Tomczyka, wpływy Putina.
0:00
-46:21

Komentarze dnia Strajku: Kto jest śmieciem w USA? A także: #DziuraTuska, dymisja Tomczyka, wpływy Putina.

W pierwszej części programu Bojan Stanisławski i Kamil Łukaszek rozmawiają o katastrofie budżetowej, tj. o deficycie rzędu 240 mld. zł, który zostanie wpisany nowelą do przyszłorocznego budżetu. W mediach antyspołecznościowych temat okraszony jest wdzięcznym hasztagiem #DziuraTuska. Oprócz tego mówimy też o artykułach Wirtualnej Polski; gdy redakcja ta nie pisze o Ukrainie, to nawet coś tam jej wyjdzie. No i dyskutujemy również o reakcji na rzeczone artykuły — dymisji wiceministra powiązanego z lobby deweloperskim. Potem krótko omawiamy podsumowanie cząstkowego raportu komisji ds. badania wpływów Putina i Łukszenki. Jak się okazuje głównie wpływali na Macierewicza. Cóż za innowacyjny wniosek! A na koniec kilka słów o USA, o Puerto Rico oraz o śmieciach i o komikach.

✳️ Jeśli nasza działalność publicystyczna wydaje Ci się pożyteczna – wesprzyj nas! ✳️

👉 Patronite: https://patronite.pl/strajk (instrukcja: https://is.gd/b9fLJE)

👉 Kup kawę: https://buycoffee.to/portalstrajk

👉 Numer konta: 32 1140 2004 0000 3402 8325 5208 z dopiskiem „darowizna”

📺 Nasze publikacje na portalu YouTube:https://www.youtube.com/@Strajkeu2021

📺 Nasze publikacje na portalu Odysee: https://odysee.com/@strajkeu2021:c

🎙✍🏻📺 Nasz profil w komunikatorze Telegram: https://t.me/portalstrajk/

🎙 Nasze publikacje na platformie Spotify: https://is.gd/MUmXrn

🚹 Maciej Wiśniowski – dziennikarz z 35 letnim stażem, ćwierć wieku pracował w tygodniku NIE, był wydawcą w TV Superstacja, wykładał dziennikarstwo na dwóch wyższych uczelniach. Specjalizuje się w tematyce rosyjskiej: mieszkał w ZSRR i Rosji ponad 5 lat. Scenarzysta nagradzanych filmów dokumentalnych. Twórca i wciąż redaktor naczelny Portalu Strajk.

🚹 Bojan Stanisławski – dziennikarz, tłumacz i wydawca. Korespondent Bułgarskiego Radia Państwowego w Warszawie; autor wielu artykułów w bułgarskiej prasie, komentator i redaktor naczelny portalu BARICADA; prowadzi podcasty w języku angielskim i polskim. Komunista i przedsiębiorca zarazem.

⚠️⚠️⚠️ Łamy Portalu Strajk są otwarte dla wszystkich, którzy chcą zamieszczać tutaj swoje teksty, a czują, że ramy obecnej rzeczywistości są dla nich zbyt ciasne. Jedynym kryterium druku jest ich merytoryczna zawartość i zgodność z linią redakcji. ⚠️⚠️⚠️

📧 Kontakt z redakcją: redakcja@strajk.eu, red.wisniowski@gmail.com, Czekamy tu na Wasze teksty, komentarze, sugestie i przemyślenia.

Witajcie obywatelki i obywatele, to my, Portal Strajk, dziś w osobach Bojan Stanisławski oraz Kamil Łukaszek. Dobry wieczór. Będziemy rozmawiali o budżecie i o wdzięcznym hashtagu, który ozdobił debatę dotyczącą budżetu, Dziura Tuska.

Wzbudza on pewne konsternacje. Później przejdziemy do kwestii dotyczącej dymisji pewnego ministra, wiceministra, który jest tutaj powiązany z deweloperami i tym sposobem za przyczyną pewnej publikacji prasowej pożegnał się ze stanowiskiem. Będziemy też rozmawiali o tym, czy Antoni Macierewicz jest rosyjskim agentem, co tutaj cząstkowy raport Komisji do Spraw Badania Wpływów Rosyjskich nam podpowiada.

Premier na konferencji prasowej tak wyjaśnił, że zapamiętał tylko trzy słowa z tego cząstkowego raportu, mianowicie prokuratura, szpieg, czy tam szpieg drugi, nie pamiętam, czy to był szpieg, czy agent i trzecie Macierewicz. Znów pytanie, kogo to obchodzi. No a na końcu podywagujemy przez chwilę na tym, kto jest śmieciem w Stanach Zjednoczonych.

Zaczynamy. Kamil, chciałem przywitać Cię w nowej rzeczywistości. Mamy dziurę Tuska.

Przepraszam, że używam tego sformułowania, ale stało się ono naprawdę niezwykle popularne na portalu Twitter, którym od razu tutaj powiem, że Twitter, teraz się X nazywa, Kamil go strasznie nie szanuje, ale ja tam jednak zaglądam często. Również ze względu na to, że takie dekorum, które czasem właśnie okrasza te różne zjawiska, dość poważne jednak w kraju, no to tam ma wymiar właśnie taki komiczny, humorystyczny. Można sobie poprawić humor, jeżeli ktoś ma takie dostatecznie pogodne usposobienie, żeby oczywiście przeżyć się przez całe, przez wszystkie te takie trudności poznawcze, na które się napotyka w momencie, w którym się oczywiście z tym portalem człowiek zetnie.

Ale witam Cię w nowej rzeczywistości. Mam 240 miliardów złotych deficytu budżetowego. No i to jest najwięcej od początku transformacji, więc zastanawiam się, co to oznacza.

Czy to może oznacza, że transformacja się pogłębia? Czy może to oznacza, że transformacja przyspiesza? Czy może to oznacza, że transformacja się powtarza? Czy może oznacza jeszcze coś innego, że transformacja na przykład się kończy? Staram się na to spojrzeć w takiej skali makro, bo szczerze mówiąc, to przeżyłem już takie wzmożenia i hiperwentylacje na okoliczność, a to dziury Bałca, a to dziury Balcerowicza, no to mamy dziurę Tuska, no i zastanawiam się, czy coś poza oczywiście kolejną falą, przepraszam za wyświechtaną kliszę neoliberalnych reform, nas w związku z tym czeka. Tak, ja myślę, że tak. Wczoraj pojawił się ciekawy nagłówek na jednym z portali internetowych.

Otóż nagłówek głosił, że Domańskiemu pękła dziura, także jest to nadwyraz zabawne, natomiast wiesz, no my jesteśmy w fazie budowania demokracji walczącej, jesteśmy w fazie budowania militaryzmu demokratycznego, to jest mój ulubiony projekt profesora Gduli, no i z tego względu dziura pęka generalnie, z tego względu, że w przedstawionym budżecie na rok 2025 gros wydatków to są wydatki na wojsko, jak wiadomo, tego rodzaju wydatki są często wydatkami, których się do końca nie da określić, jaka to będzie kwota. Te zakupy często są tak naprawdę dokonywane ad hoc, do czego najbardziej nas chyba przyzwyczaił minister Błaszczak. Zakupy na wojsko robić trzeba, one nigdy nie powinny być dyskutowane i z tego względu ten budżet po prostu pęka.

Są tutaj kolejne oczywiście względy, o których warto wspomnieć, a więc budżet składa się z jednej strony z wydatków, ale z drugiej strony z przychodów, a ponieważ rząd nie dopilnowuje pewnych działań, które miałyby sprawiać, że te przychody są takie, jakie były prognozowane, no to również dziura Domańskiemu pęka. To jest kolejny aspekt. Dwa, dziura będzie pękać ze względu na wydatki tutaj już społeczne, związane z rosnącymi cenami mediów, no i dziura będzie pękać ze względu na to, że polska gospodarka jest bardzo mocno sprzężona z gospodarką niemiecką, która znajduje się w coraz to marniejszej sytuacji, w coraz to głębszym kryzysie i to są te elementy, o których tak naprawdę to się rozbija, wiesz, bo fajnie sobie pośmieszkować tak naprawdę, no bo jest to śmieszne, kiedy nagłówki mówią, że minister finansów cierpi na to, że mu dziura pęka, no można pokładać się ze śmiechu, natomiast pewne rzeczy, które są z tym związane, są bardzo poważne.

Najbardziej poważne jest właśnie chyba to i dotyczy to tak samego budżetu, jak i moim zdaniem w ogóle rzeczywistości politycznej, społecznej, kulturowo-politycznej nawet powiedziałbym w Polsce, dlatego że kwestia tych wydatków zbrojeniowych mogłaby również być rozgrywana strategicznie, to znaczy wiadomo, że jest jakaś tutaj, jest ciśnienie w Europie, na kolektywnym zachodzie, żeby się zbroić i żeby tutaj się nadymać przeciwko Rosji. No i moim zdaniem Polska już się nadała wystarczająco i teraz, zwłaszcza w sytuacji, kiedy nie została zaproszona tutaj do tej, na tą konferencję berlińską, na ten nowy kongres berliński, który się odbył przecież całkiem niedawno, chyba 15 października, jeśli sobie dobrze przypominam i bez udziału Polski, nawet Polsce nikt nie pokazał, bo to się pomija, ale nikt nie pokazał nawet tych tajnych załączników, które tam jest jakaś tajemna wiedza dotycząca tego, w jaki sposób Ukraina mogłaby wygrać wojnę. Nawiasem mówiąc, dzisiaj czy wczoraj, to był jeden artykuł w New York Timesie, tam się pojawiła jakaś spekulacja, jakoby w jednym z tych załączników była uwzględniona możliwość przekazania w stronie ukraińskiej rakiet Tomahawk, które mają tam zasięg bodaj 2500 kilometrów.

No i podobno w Pentagonie powiedzieli, że absolutnie nie ma mowy, żeby tam spadali, ale to osobny temat, tylko otworzyłem nawias na chwilę. Natomiast skoro już tak z Polską postąpili, no to Polska mogłaby przynajmniej tutaj spróbować jakoś zagrać, w takim razie udać przynajmniej, że się obraziła i powiedzieć, że no to my w takim razie nie będziemy się zbroili. I tym sposobem Donald Tusk mógłby populistycznie tutaj zagrać na, że tak powiem, rynku wewnętrznym politycznym.

No ale nikomu to nie przyjdzie do głowy, bo to wymagało jakiegoś minimum odwagi cywilnej, a Donald Tusk musiałby być, no tak samo zaczyna jak Kaczyński czy te wszystkie błaszczaki, których tu wymieniałeś, no to musiałyby być politycy formatu chociaż trochę większego niż mikroskopijny, no a to u nas się nie zapowiada. To jest jedna rzecz. A druga rzecz, która mi się wydaje szczególnie taka, no smutna to mało powiedziane, wręcz rozpaczliwa, bo ja to obserwuję od kiedy w ogóle zacząłem, no jakoś tak z przejęciem i z powiedzmy, no może nie pełną jeszcze na początku, ale narastającą świadomością obserwować w ogóle w jaki sposób społeczeństwo, opinia publiczna reaguje na kwestie wydatków.

No i tak jak to było w latach dziewięćdziesiątych późnych, od kiedy te właśnie obserwacje uczestniczące w dużej mierze zacząłem prowadzić, no to zawsze był tam taki, taka sprzeczność, być główna sprzeczność zarządzająca właśnie tym myśleniem kolektywnym w Polsce a propos budżetu, to znaczy chcemy mieć służbę zdrowia darmową, oświatę darmową, łatwo dostępną i tak dalej, wszystkie te rzeczy, ale niskie podatki koniecznie chcemy mieć, no i to tak samo, że tutaj chcemy być uzbrojeni, chcemy mieć tutaj najnowsze amerykańskie zabawki, F-35, F-55, kurczę wszystko, co świeci jak choinka i jeszcze ma na tym flagę amerykańską i tak dalej, to wszystko to chcemy mieć, ale oczywiście chcemy mieć niskie podatki i chcemy mieć najlepiej funkcjonującą służbę zdrowia, ale najlepiej bez składki zdrowotnej, no wszystko to się niestety nie składa, to znaczy prosta logika, że tak powiem, tutaj wystarczy, żeby zrozumieć, że nie jest to realne, taki scenariusz się nigdy nie odbędzie, im więcej będziemy inwestowali w tak zwaną obronność, no to tym mniej będziemy mieli na wszystkie inne funkcjonalności polskiego państwa i czas naprawdę, żeby ludzie dorośli, którzy tworzą tę tak zwaną opinię publiczną, komentariat, jak to niektórzy nazywają, no poszli po rozum do głowy, nie wiem, czy to jest możliwe, ale jednak ten apel tutaj wygłaszam i przy tej okazji, no i dlatego powiedziałem, że Tusk mógłby tu spokojnie zagrać, bo on teraz powiedział, że no tak, musimy się zmierzyć z tym, że dziura jest rzeczywiście olbrzymia, no i ta, ale że na razie nie będzie ciął wydatków, no i zwracam uwagę, że na razie to może nie będzie do momentu, kiedy zostaną przeprowadzone wybory prezydenckie, a potem, potem to się moim zdaniem zacznie i dlatego właśnie w tym słowie, w swoim krótkim słowie wstępnym nawiązałem do kwestii tak zwanych reform neoliberalnych, bo mam wrażenie, że jest wcale nie wykluczone, że przy takiej dziurze i przy jeszcze tym mechanizmie, zapomniałem, wyleciało mi z głowy, jak się nazywa w tej chwili ten mechanizm niezrównoważonego budżetu, tylko nadmiernego deficytu europejskiego, no to w takich warunkach, no to Tusk w pewnym momencie rozłoży ręce i powie, no nie, no słuchajcie, no musimy ciąć, absolutnie, a teraz mamy jeszcze z tym sprzężoną kampanię, którą prowadzą kobiety, nawiasem mówiąc, czyli Jachiry różne i tak dalej, dotyczącą takiego czarnego PR-u, obsiewania czarnym PR-em w przestrzeni publicznej a propos programu 800+, który jak wiadomo niczego nie dał, prawda, i tam Chrabota napisał oczywiście w Rzeczpospolitej i tak dalej, więc wszystko to się moim zdaniem zbiega, no w taki klasyczny można powiedzieć, klasyczny dla Polski, w ogóle dla naszej szerokości geograficznej właśnie układ, to znaczy powodujemy duże, różne deficyty i potem te deficyty wykorzystujemy do tego, żeby przywalić oczywiście klasie robotniczej, czy tam społeczeństwu, klasie średniej, no niech se kto wybierze, jaki tu termin bardziej pasuje, ale to moim zdaniem, jeśli rzeczywiście pójdzie po myśli Tuska, no to, czyli wygrane wybory prezydenckie i tak dalej, to czeka nas na pewno jakaś zapaść. To są tak zwane aporie polskiego kapitalizmu, prawda, że z jednej strony ludzie pamiętają o tym, że państwo w latach 70., 80. jeszcze było państwem, wydajnym w sferze usług publicznych, było państwem wydajnym w sferze zabezpieczeń socjalnych, ale z drugiej strony są zachłyśnięci taką neoliberalną wulgatą, nie, że tutaj podatki muszą być niskie, ważna jest przedsiębiorczość, niech, wiesz, niech zakwitnie tysiąc kwiatów, niech zostanie otworzonych tysiąc firm w miesiącu, prawda.

Tak, tak. Mały i marybór, tak. Tak, tego rodzaju pomysły nad Wisłą są jak najbardziej przyjmowane.

Dzisiaj Tusk znowuż musiał zapewnić, że to co dane nie zostanie odebrane po raz kolejny, natomiast ja chciałbym zauważyć, że jest sukcesywnie odbierane. Oczywiście, a kto daje i odbiera i tak dalej. W pierwszej kolejności padną wolne dla handlu niedziele.

Nad tym prace są już najdalej. Tu wielki mistrz zakonu handlu w niedzielę, Ryszard Petru, prowadzi kampanię. Tak jest, tak.

Tutaj prace są najdalej posunięte i co najgorsze, wszystko wskazuje na to, bo mówiliśmy o tych badaniach opinii publicznej z Maćkiem chyba na temat wolnych niedziel i na temat ograniczenia 800+. Społeczeństwo się na to zgadza. Chwileczkę, to jest badanie przeprowadzone.

Póki co ja się z tym zapoznałem bardzo powierzchownie. Będziemy to analizowali wspólnie z dr Szumlewicz, która się na tych sprawach zna o wiele lepiej, ale z tego co ja zdążyłem się zorientować, to badanie jest kompletnie niereprezentatywne, więc zobaczymy jeszcze, dajcie nam trochę czasu, rozwalimy to, że tak powiem. Czy ta rzeczywistość po prostu nie jest drukowana, fastrygowana tego konsensusu.

Zawsze tego rodzaju badania opinii publicznej służą danemu określonym celowi. Dlatego też ta rzeczywistość tych ośrodków badawczych, ona tak naprawdę nie relacjonuje rzeczywistości, a ją kreuje bardzo często po prostu. To są zupełnie dwie różne role.

Relacjonowanie rzeczywistości, a kreowanie owej. Ja się tutaj też zgodzę, ale jeśli się powtarza cały czas narrację, jeśli chodzi o handel w niedzielę, że jest to wymysł kościoła, że to nie jest związane z prawami pracowniczymi, kiedy to wszyscy pracownicy w owym czasie zrzeszeni w związkach zawodowych, które zrzeszały pracowników handlu wielkopowierzchniowego, zebrało te pół miliona podpisów jednak. I w tym momencie czytamy dzisiaj, że Ryszard Petru planuje rozwiązania, które będą się cieszyć konsensusem.

O wszystkim można powiedzieć, że jest konsensus jakiś. Ktoś to popiera, no to jest konsensus. Tak, usiądzie Petru, Tusk i przewodniczący lewiatana i osiągną konsensus.

Na tej zasadzie. I jeszcze jesteś fanatycy Petru czy coś takiego. No dobra, słuchaj, zanim się zagłębimy tutaj znowu w jakieś odmęty, takie analizy rozumowania polskiej opinii publicznej na różne kwestie, to przejdźmy do jednej takiej rzeczy, która jest dość optymistyczna w odróżnieniu od właśnie tej analizy, której tokiem zaczęliśmy podążać.

Mianowicie mam tu na myśli błyskawiczną dymisję Jacka Tomczaka, który po rozmowie z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem złożył dymisję ze stanowiska wiceministra rozwoju i technologii. Jak dowiedziała się wirtualna Polska? I tutaj zacytuję fragment wirtualnej Polski. Wirtualną Polskę cytujemy na ogół w kategoriach raczej też takich humorystycznych bardziej, zwłaszcza jeżeli chodzi o kwestię relacjonowania tego, co dzieje się na frontach wojny ukraińskiej, ale tutaj trzeba im oddać, gdzie coś zrobili dobrze, to trzeba powiedzieć, że zrobili dobrze.

Ujawnili powiązania tego kolesia z lobby deweloperskim w Polsce i skutek jest właśnie taki, jaki powinien być w każdym normalnym państwie. Nie powinniśmy tego nawet odtrąbiać jako jakiś sukces, a ponieważ żyjemy w państwie nienormalnym, no to musimy oczywiście na takie kwestie wskazywać. Wirtualnej Polsce ujawniliśmy, to jest artykuł Patryka Michalskiego sprzed dosłownie 3 godzin.

Wirtualnej Polsce ujawniliśmy, że wiceminister Jacek Tomczak prowadzi kancelarię notarialną, która od lat współpracuje z deweloperami. Jednocześnie wiceminister rozwoju i technologii Jacek Tomczak od miesięcy walczy o dopłaty kredytów mieszkaniowych, ustalił dziennikarz wirtualnej Polski Szymon Jaczczak. Firma wiceministra w ciągu ostatnich 4 lat zarobiła na aktach notarialnych związanych ze sprzedażą przynajmniej z 1717, co za piękna, okrągła liczba mieszkań.

W sumie kancelaria Tomczaków miała udział przy 3601 aktach notarialnych między deweloperami, a ich klientami. W sierpniu z kolei w programie Twit, w rozmowie z dziennikarzem WP Michałem Wróblewskim, wiceminister Tomczak w kuriozalny sposób bronił programów mieszkaniowych, za które odpowiadał. No ja niestety nie oglądałem tego więc nie wiem w jaki kuriozalny sposób, ale chętnie w to wierzę, że tak było.

W WP piszemy także o kolejnej kontrowersji związanej z Tomczykiem. Ten jeszcze jako poseł potajemnie lobował na rzecz chińskich koncernów technologicznych, bardzo ciekawe. Polityk przedstawił stanowisko w 100% zbieżne z interesami Chińczyków.

Dziś robił to już oficjalnie jako członek rządu, piszą Patryk Słowek i Paweł Figurski. No więc myślę, że mamy tutaj taki kazus, który przypomina trochę Henning Kloskę, ale ona została jednak, ją się udało ocalić. Nie wiem dokładnie dlaczego tak było, no tutaj spekulowaliśmy na ten temat jeszcze pod koniec minionego roku i właściwie na przełomie, no ale teraz chyba się po prostu nie dało tego zrobić.

To znaczy kwestia mieszkaniowa jest tak nabrzmiała i do tego stopnia obecna w tej przestrzeni właśnie komentariatowej, również w sieciach antyspołecznościowych. No trzeba powiedzieć, że nawet niektórzy dziennikarze z tego syndykatu medialnego, który obsługuje bardzo chętnie i tutaj bardzo obficie i intensywnie rząd Donalda Tuska, no to nawet oni wyrażają pewną troskę i jakieś niezadowolenie. Zresztą tak samo jeśli chodzi o ten budżet.

Więc prosiłbym cię Kamilo, kilka słów komentarza uzupełniającego. Sprawę zwąchała rzeczywiście wirtualna Polska, później szybko ona została podjęta przez Miasto Jest Nasze, przez Śpiewaka, godzinę po nich mniej więcej o sprawie napisał na swoim facebooku Adrian Zandberg, również nie kryjąc oburzenia, bo on się teraz stara przybierać piórka takiego bezwzględnego już krytyka. Tylko, że panie Adrianie tutaj krótki apel do pana posła, pan nie jest od postów na facebooku, pan może w Ministerstwie Rozwoju, w którym Tomczak był wiceministrem, zrobić kontrolę poselską, a nie postów pisać.

Jak Braun broni kontrolę poselską. Dokładnie, to jest to, co pan może zrobić, pan ma realną władzę jako poseł najjaśniejszej, prawda? A więc tego myślę, że można by było oczekiwać, bo ja wiesz, ja myślę, że to się może zakończyć tak, że oto Tomczak, wiesz, wiedzieli, że się robi, naprawdę czarne chmury mu się nad łbem zbierają, a więc załatwią tu szybką dymisją i sprawa po 48 godzinach zostanie tak naprawdę zapomniana. No, a też jeżeli on jest na garnuszku deweloperów, to powiedzmy sobie szczerze, on na pewno jest niezatapialny.

Nie zbiednieje, prawda, jakoś specjalnie. Ja tutaj jestem naprawdę bardzo ciekawy, w jaki sposób ten lobbying wyglądał, jakie tam mogą być faktycznie kwity na tego rodzaju działania w ministerstwie i w tych sekretariatach, za które Tomczak był odpowiedzialny. Bo to są bardzo ciekawe rzeczy.

My tak naprawdę sprawę tego lobbyingu jako społeczeństwo to tak natrafiamy na to bardzo mocno z przypadku, a nie systemowo. No, bo najpierw jeśli chodzi o tą Henning Kloskę, no to Lobber wszedł po prostu na tą część sali plenarnej, na której go nie powinno po prostu być, prawda. W ogóle wszedł na salę plenarną do pilnować interesu, że tak powiem.

Tak, tak. Teraz wirtualna Polska zwąchała sprawa, ale to są takie cały czas, tylko wiesz, przypadkowe, tak naprawdę bardzo przypadkowe szoty. A wygląda na to, że rząd Donalda Tuska jest tak naprawdę komitetem wykonawczym interesów deweloperki i gangsterów.

I w ten sposób należy na niego patrzeć. Jeśli facet był odpowiedzialny za to, aby pilotować jeden z takich istotniejszych tak naprawdę programów rządu Donalda Tuska i bardzo newralgicznych społecznie, bo wiesz, zapotrzebowanie na sensowny program mieszkaniowy jest olbrzymie w społeczeństwie. Jeśli za metr kwadratowy w Warszawie teraz płacisz średnia, w tym momencie jest około 17 tysięcy złotych.

To jest średnia cena. Nie znajdziesz mniej niż za 12 tysięcy za metr kwadratowy mieszkania w stolicy. No to wiesz, na to nikogo nie stać tak naprawdę.

Te historie z jednej strony o tej patodeweloperce, która buduje jakieś mieszkania w wielkości kurnika, a z drugiej strony 12 metrów kwadratowych, kiedy zgodnie z przepisami koniec ta psa musi mieć 17, nie? Tak jest, dokładnie. Nagle wiesz, w jakiejś kamienicy, która miała mieszkań, powiedzmy 6, okazuje się, że jest 18 łazienek. No to po co? Wiesz, po to, że te mieszkania zostały tak podzielone, nie? A więc to jest sprawa naprawdę, myślę, która mogłaby budzić zainteresowanie społeczne i to jest sprawa w tym momencie bardzo szybko zamiatana pod dywan.

Oto Tomczak zrezygnował, zajmijmy się innymi sprawami. Wszystko jest okej. Tak, wszystko jest okej, prawda? A tutaj rola pana Zandberga powinna być właśnie taka.

Wbija do resortu, w którym Tomczak był ... i sprawdza po prostu. Szuka chwili. Tak, tak, ale właśnie i to moim zdaniem szuka chwili.

Tylko on jest leniwy podobno. Ja myślę, że on jest też trochę nieśmiały. Myślę, że to jest dla niego... No ale dobra, to zostawmy już, żeby się nie skupiać teraz na kolejnych takich patologiach właśnie, jak jakoś tam, nie wiem, osobowość tego czy innego posła. Słuchaj, zajmujemy się teraz rzeczą, która jest właściwie chyba z grubsza nieinteresująca, bo chodzi o to, czy Antoni Macierewicz jest rosyjskim agentem. Ja myślałem, że w ogóle to mamy już za sobą i szczerze mówiąc zapomniałem nawet o tej komisji, podkomisji, jak to się dokładnie nazywa. To się nazywa Komisja do Spraw Badania Wpływów, Rosyjskich i Białoruskich Wpływów i generał Stróżyk dzisiaj wystąpił w tej sprawie. No i ja przyznam szczerze, że nie przeczytałem tego raportu, który został udostępniony. Po pierwsze dlatego, że muszę się do tego chyba przygotować. Po drugie niezbyt mnie to naprawdę interesuje, bo gdyby były jakieś wpływy rosyjskie, takie, które w jakiś sposób byłyby groźne, no to byłyby chociaż częściowo widoczne.

A ponieważ ja uważam się za raczej takiego ostrożnego obserwatora przestrzeni tej międzynarodowej, zwłaszcza jestem wyczulony na kwestie dotyczące jakichś wpływów rosyjskich, białoruskich, amerykańskich czy innych różnych potężnych państw, po prostu dlatego, że mnie to interesuje, że chcę mieć wiedzę co do tego, w jaki sposób przebiega proces decyzyjny. No i zdaję sobie sprawę z tego, że pojęcie takie jak polityka wewnętrzna, zwłaszcza w naszej części świata, istnieje tylko o tyle, o ile jest funkcją właściwie polityki zagranicznej innych państw. Także mówię to jeszcze raz, to podkreślam nie po to, żeby sobie przydawać jakiegoś ekspertyzy, tylko dlatego, że jeśli ja tego nie zauważyłem, no to wydaje mi się, że trudno mówić o tym, że te wpływy mogą być groźne.

A tak w taki sposób zostały przedstawione. Ballada o tym, że Antoni Macierewicz jest rosyjskim agentem, no przepraszam, słyszałem to już tyle razy, że to nawet jako dowcip opowiedziany już nie jest śmieszne. Więc tylko zwrócę uwagę na kilka takich kwestii, które zostały podane w takim zbiorczym, można powiedzieć podsumowaniu, w internecie, na które trafiłem.

I to napiszę profil, który jest nieprzyjazny wobec ewentualnych potencjalnych wpływów rosyjskich. I cytuję to dlatego, że tutaj widać wyraźnie, że nic prawie z tego nie wynika. No tam, że się zakończyły.

Pełny raport został wczoraj przyjęty przez rząd. Nie rozumiem dlaczego, jak to jest pełny raport? To pełny już jest, czy jest cząstkowy? Bo to jest dla mnie bardzo ważne. Część jawna dotycząca dezinformacji ma być opublikowana jeszcze w listopadzie.

No bardzo czekam, żeby zobaczyć, czy jestem uwzględniony tam ja i ty, czy jesteśmy w tej części o dezinformacji, to na pewno przeczytam. Raport roczny ma być w marcu, czyli jednak jeszcze będą nad tym pracować. Natomiast, co ciekawe, komisja nie wykonała, jak powiedział Stróżyk, nawet 20% prac.

Więc, co oni robili do tej pory, to naprawdę nie mam pojęcia. Po raz pierwszy, odkąd w ogóle tutaj tymi kwestiami się... Ten, komisja w odróżnieniu od tego, od tej pisowskiej z zeszłego roku, no wygląda na to, że pracuje, pracuje mozolnie i że ten efekt, no nie jest obliczony na jakiś szybki polityczny zysk i na jakąś tam młóckę taką PR-ową. Nie ma żadnego odtajniania dokumentów, nie ma sądów kapturowych, jakichś kompromatów i tego rodzaju rzeczy.

Więc jest szansa na to, że to będzie wyglądało jakoś w miarę poważnie, według autora tego podsumowania. I tu mamy właśnie Antonim Macierewiczu, który podobno sabotował polskie zbrojenia i prawdopodobnie dopuścił się zdrady dyplomatycznej. No tak dokładnie to wybrzmiało też w ustach premiera podczas dzisiejszej konferencji prasowej.

Zostało to powiedziane wprost. Media wtedy interesowały się jakimiś tam karakalami, to pamiętasz to z kolei ten przewodniczący Komisji Smoleńskiej, Wacław jakiś tam, już nie pamiętam jakiego na nazwisko, to powiedział, że rozwalił karakale i że spektakularnym przypadkiem było uwalenie programu Karkonosze, czyli zakupu tankowców powietrznych dla F-16. W efekcie tankowców do dzisiaj nie ma, siły lotnicze z tego powodu mają bardzo znacznie ograniczoną operacyjność.

Macierewicz podjął tę decyzję całkowicie arbitralnie, bez żadnego trybu. Komisja rekomenduje działania prokuratury w tej sprawie pod kątem zdrady dyplomatycznej, no i to jest właśnie to, na czym oparł się dzisiaj premier. Działania Macierewicza i okolic według tego cząstkowego raportu, które doprowadziły do radykalnego ograniczenia zdolności ABW, nie były poprzedzone żadnymi analizami.

Znów bez trybu ustalono, że zlikwidowane zostanie 10 delegatur wojewódzkich, które teraz z mozołem się odbudowuje. Ja muszę powiedzieć, że nie mam żadnego pojęcia, jaka tutaj może być w ogóle, w ogóle się tym nie interesowałem, to znaczy z zamykaniem i otwieraniem delegatur ABW. Całe ABW uważam za kupę gówna.

Ile ma delegatur, to moim zdaniem nie ma zupełnie żadnego znaczenia. Otoczenie Adriana, tego, jak mu tam no, prezydenta Dudy poinformowało komisję, że mają jakieś informacje na temat Macierewicza. Gdy komisja zwróciła się, nie otrzymały jednak żadnej odpowiedzi.

I jest jakiś wątek dotyczący tego, że polskie państwo finansowało podobno jakieś podmioty związane z Rosjanami w Stanach Zjednoczonych. Okazuje się, rzekomo przynajmniej, że polskie państwowe spółki i agencje wynajmowały firmy związane na przykład z Rinatem Achmetyszynem, ewidentnie prorosyjskim kongresmenem Alfonsem Damato, a nawet rosyjskim Alfa Bankiem i Gazpromem. To jest bardzo ciekawe, to muszę przeczytać.

Ja muszę też od razu tutaj poczynić takie zastrzeżenie, że gdy widzę tego rodzaju rzeczy, to myślę sobie, że, znaczy taka jest pierwsza moja myśl, że to nie jest kwestia tego, że ktoś tam specjalnie finansuje jakieś tam banki rosyjskie albo jakichś tam rosyjskich czy prorosyjskich polityków, cokolwiek to znaczy, albo rosyjskich jakichś biznesmenów, tylko to po prostu nikt na to nie zwraca uwagi. Gdzieś ktoś robi jakieś przekręty i tam, wiesz, czy akurat się nawinie jakiś facet, który ma coś wspólnego z Rosją, czy nie, to jest w ogóle drugorzędna kwestia. Najważniejsze, żeby wypić i skonsumować wypić, zakończyć i tak dalej.

Później mamy, no później jest tam ten moment, że tam USA informowały rzekomo, znaczy rzekomo na pewno coś tam mówiły Polsce a propos tej planowanej przez Rosję napaści czy tam wysłania wojsku, rozpoczęcia tego, co oni nazywają specjalną operacją wojskową. No i że tutaj, tak, że tu jest w tym pierwszym roku i że Polska od tamtego czasu nic nie zrobiła. Mi się wydaje, że po prostu wtedy nikt nie wierzył w to, że rzeczywiście do tego dojdzie i polska strona, tak samo jak wiele innych państw w Europie, po prostu tak stwierdził, że dobra, Amerykanie tam mówią, mówią, no to już słyszymy, wszyscy są przyzwyczajeni do tego, że Amerykanie dudnią o tych Rosjanach i to raczej dlatego, a nie ze względu na to, że Macierewicz jest agentem rosyjskim.

No dobra, znaczy, żeby była jasność. Mi tam wszystko jedno, czy ten Macierewicz dla mnie, z mojego osobistego punktu widzenia, czy on będzie w prokuraturze, czy nie będzie, czy stanie przed sądem, czy przed trybunałem, czy pójdzie siedzieć czy coś, to jest, dla mnie to nie ma żadnego znaczenia, natomiast jestem ciekaw, w jaki sposób zostanie to przeprowadzone pod kątem no jakiejś takiej rzetelności procesowej. No i tak, no i właściwie to jest tyle, no czekamy na jawną część raportu o dezinformacji, no myślę, że tam będzie dla nas najwięcej chleba, ale czy Kamil, dla ciebie jest tutaj coś zaskakującego, czy w ogóle jest dla ciebie coś wartego uwagi, bo dla mnie to są takie, przepraszam, no Michałki.

Ja traktuję ten raport jako nic innego jak część wcześniej zaczynającej się kampanii prezydenckiej tak naprawdę. Traktuję tego rodzaju działania obozu władzy jako te działania, które już w tym momencie mają produkować amunicję na to, żeby zwalczać, zwalczać kandydata Prawa i Sprawiedliwości, kimkolwiek by on nie był. I martwi mnie to, martwi, może nie, to nie jest to słowo, smuci bardziej, że wokół takich dupereli ma się tak naprawdę rozwijać i toczyć kampania prezydencka, bo bardzo, według mnie bardzo prawdopodobne jest, że to będzie jeden z takich motywów tej kampanii.

Czy Macierewicz był rosyjskim agentem? O tym się rozmawia od czasów, kurczę, nie wiem, raportu Macierewicza, tak naprawdę, a więc od wczesnych lat dziewięćdziesiątych, że on naprawdę, tak naprawdę był powodowany. W moim odczuciu jest to człowiek bardzo mocno zagubiony, ja go w ogóle intelektualnie nie cenię i jest to człowiek, który nie nadaje się na agenta, ale bardzo dobrze nadaje się na figuranta, na kogoś, kto jest otoczony agentami i się go wyzyskuje, jego, no tak, jego obsesje, jego jakiś na skraju objawów psychiatrycznych idealizm, prawda, to jest człowiek idealny do tego rodzaju działań. I teraz pytanie, czy Rosjanom mogło zależeć na tym, żeby Polska nie kupiła Karakalik czy innych śmigłowców, to wielozadaniowe chyba były, tak, bardzo możliwe, że mogło im zależeć.

Ale to jest trochę pytanie o to, czy pewne działania wynikające po prostu z tego, że ktoś jest zaburzony, czy jak to ty powiedziałaś, że jest bardzo zagubiony, tak, to czy wynikające z tego działania albo zaniechania, no to czy one są świadectwem agenturalnej działalności, czy po prostu są świadectwem głupoty. No i tu zawsze dochodzimy do tego granicznego pytania, czy sabotaż, czy głupota, no i tu na ogół nie ma na nie odpowiedzi. Dokładnie tak, no i według mnie istotą tego jest to, że w tym momencie formatuje się kampania prezydencka.

To jest najbardziej istotna kampania, najbardziej istotne wybory tak naprawdę, bo mogą albo posłużyć koalicji 15 października do 13 grudnia do domknięcia systemu, władzy, albo tak naprawdę PiSowi uda się przeszkodzić temu domknięciu. I to jest tyle i właśnie w tym momencie to są pierwsi harcownicy. Dlatego też generał Stróżyk mówi o tym, że pałac prezydencki kierowany przez Dudę mógł w jakiś sposób zataić informacje na temat działalności Macierewicza tam w latach 2015-2018.

Słuchaj, teraz chciałbym, żebyśmy porozmawiali chwilę na temat tego, co stary Biden, który jeszcze pełni, już wszyscy o tym zapomnieli, ale jeszcze pełni funkcję prezydenta Stanów Zjednoczonych i tak będzie jeszcze przez jakiś czas, ponieważ przypominam, że niezależnie od tego, kto wygra wybory, to potem w Stanach Zjednoczonych aż do lutego bodaj to jest okres takiego bezkrólewia, no to zanim tam się wszystkie decyzje poukładają, wszyscy tam się doinformują, wszyscy się gdzieś rozsiądą, gdzie trzeba, to trochę trwa. I wszystko jedno już teraz, czy będzie to Kamala Harris, czy będzie to Donald Trump. Wygląda na to, że wbrew moim przewidywaniu, wbrew moim pewnym przypuszczeniom te wybory chyba jednak zostaną przeprowadzone i jakiś wynik zostanie tutaj podany.

Natomiast stary Biden jakoś chyba nie może im zapomnieć tego, że oni go odsunęli jednym tweetem, jednym wpisem na iksie. W sposób bardzo demokratyczny. W sposób niezwykle demokratyczny i w sposób niezwykle demokratyczny bez żadnych praw wyborów, które przecież są tradycją, konwenansem, niemalże prawem w Stanach Zjednoczonych, w partii demokratycznej, w partii republikańskiej, no to namaszczono Kamalę Harris, która zdradza pewne deficyty.

Co wywiad to deficyt jakiś nowy tam się pojawia? Jest ich już teraz bardzo dużo, no myślę, że więcej wywiadów to raczej nie będzie. Do końca tej kampanii został raptem tydzień, dzisiaj jest 30, no to nawet mniej, 6 dni do wyborów 5 listopada. Więc wydaje mi się, że tym bardziej, że ostatni ten wywiad, na który została zaproszona przez Joe Rogana, z którym 3 godziny ponad rozmawiał Donald Trump, no rozmowa niezbyt ciekawa, ja przesłuchałem tam 45 minut i dałem sobie spokój, bo wszystko to samo, co zwykle.

Później podobno były jakieś opowieści o życiu pozaziemskim. Nie wiem, mnie to nie interesuje za bardzo, co Trump myśli o życiu pozaziemskim, więc też nie dosłuchałem dalej. Ale chcę powiedzieć, że Joe Rogan, no co by o nim nie mówić.

Wiem, że wiele osób ma zastrzeżenia do różnych jego tam poglądów, które on wyraził dotychczas i można te zastrzeżenia mieć, one są zupełnie uzasadnione, ale to jest najbardziej popularne show polityczne na świecie. Nie ma po prostu bardziej popularnego. I Kamala Harris uprzejmie podziękowała, ponieważ wyjaśniła, że niestety ma konflikt organizacyjny, jaki się pojawia, ona nie może wziąć w tym udziału.

No wszyscy wiemy, że dlaczego ona nie wzięła udziału w tym showu, ponieważ ona nie jest w stanie składnie mówić przez dłużej niż 19 minut, bo raz mówiła przez 40 i pozostałe 21 trzeba było wyciąć, prawda? Więc taka to jest tutaj prawidłowość no się wyłania. Także 3 godziny to myślę, żeby po prostu nie podołała. Natomiast stary Biden nie może im tutaj właśnie tego wybaczyć i strasznie się zdenerwował i powiedział na jakimś wiecu, że popierający Trumpa, no tak, że ci, którzy popierają Trumpa to są śmieci.

Tak się o nich dokładnie wyraził, ale wyraził się w takim kontekście, ponieważ Puerto Rico to jest takie miejsce w Stanach Zjednoczonych, które jest niezbyt bogate, nawiedzane co jakiś czas przez różne takie nieprzyjazne zjawiska pogodowe. No i jakiś tam komik, który występował na konwencji Trumpa powiedział, podobno jakoś strasznie się nieelegancko wyraził o tym Puerto Rico i coś tam powiedział, że tam jest właśnie pokryte śmieciami czy coś podobnego. Wyspa śmieci, coś takiego.

Wyspa śmieci, coś w tym stylu. No i na to Biden powiedział, że jedyne śmieci, jakie tam są, to te, które popierają Trumpa. No i tak to pięknie się złożyło.

Kamala Harris bez ładu i składu próbuje się jakoś z tego tłumaczyć. Joe Biden wysłał już w tej sprawie, oczywiście nie sam, ale ktoś tam, kto operuje jego kontem, chyba z 17 wiadomości czy tam postów na X, gdzie tłumaczył, że nie, nie, to nieprawda, on został źle zrozumiany, zupełnie tak nie powiedział. Tak naprawdę to chodziło po prostu o to, że śmieciami są ci, którzy w jakiś sposób tam postponują osoby latynoskiego pochodzenia, pralala, wszyscy wiedzą, co powiedział Biden.

I nie ma tutaj co do tego żadnych wątpliwości. Ja chcę powiedzieć, że też nie powinno to dla nikogo być żadnym zaskoczeniem, że on się w ten sposób wyraził, kto poświęcił 5 minut chociaż temu, jakie są jego poglądy i w jaki sposób one ewoluowały w coraz bardziej radykalnej, jeżeli chodzi o jego 50-letnią karierę w amerykańskiej polityce. Więc zastanawiam się, czy to jest zemsta, zza grobu już taka, prawie zza grobu, czy chodziło po prostu o to, że a teraz na ostatniej prostej, a coś takiego, czy raczej jest to znów to pytanie, głupota czy sabotaż, w tym wypadku demencja czy sabotaż.

Tak, dokładnie, nie, ja myślę, że jest to demencja. Ten człowiek się już po prostu nie powinien odzywać, usiąść w fotelu i nie wiem, kontemplować zieleń, zieleń klonów za swoim domem, bo tego rodzaju wypowiedź… Albo biel ściany, wszystko jedno. Whatever.

Życzę przyjemnego widoku z tego względu, że już na tak starą osobę, tak wiekową, nie można się jakoś wzłaszczać. Natomiast jest to wypowiedź cholernie niefortunna tak naprawdę. Oczywiście ja rozumiem, że to była wypowiedź jako reakcja na sketch, na gag tego komika, który mówił o tym, że Meksykanie mają skłonności, żeby się rozmnażać w nadmiarze, a Portoryko jest to wyspa śmieci.

Warto wspomnieć o tym, że mieszkańcy Portoryko nie mają praw wyborczych w Stanach Zjednoczonych, bo jest to terytorium nieinkorportowane Stanów Zjednoczonych. Terytorium zależne. Jak to się ładnie nazywa.

Natomiast w Stanach Zjednoczonych jest spory odsetek obywateli USA o pochodzeniu portorykańskim. Z drugiej jednak strony wyborców Trumpa, mieszkańców tego pasa rdzy, często się określa tak zwanymi white trashami, białymi śmieciami. Jest to również retoryka ohydna, którą Biden użył innego słowa, nie trash, a garbet.

Ale ono oznacza to samo. Także w momencie, w którym tak naprawdę oba sztaby chcą zorganizować jak największy elektorat, widać, że dla sztabu Harris ta niefortunna wypowiedź tego komika, rasistowska nawet wypowiedź tego komika, była okazją do tego, żeby organizować właśnie ten elektorat latynoamerykański. I to nawet dobrze to robili.

Nawet im to wychodziło, ta narracja pasardna. Tak, który mógłby, nie tak jak w przypadku elektoratu czarnoskórego, kiedy Kamala Harris stwierdziła, że ona broni bitcoina, dlatego że wielu czarnych mężczyzn ma oszczędności w bitcoinie. To jest szczyt hipokryzji z tego względu, że ona czerpie środki na kampanię od emitentów bitcoinów tak naprawdę.

I to jest prawdziwy powód, dla którego Kamala Harris broni bitcoina. Natomiast jeśli chodzi o tę społeczność latynoamerykańską, to to było zbornie organizowane. No i Biden tym wystąpieniem strzelił jakby w stopę, bo wiesz, z jednej strony dodajesz, a z drugiej strony ci ucieka.

Na pewno jest część spauperyzowanej klasy robotniczej, która ze względu na jakiś sentyment zechciałaby jeszcze na hali zgłosować. To jest dla mnie niepojęty sentyment tak naprawdę. To tak jak sentyment, nie wiem, francuskich robotników, żeby na partię socjalistyczną głosować, albo, nie wiem, polskich pracowników, żeby głosować na lewicę.

Przepraszam, już nie ma, teraz to się nazywa nowa lewica. Tak, tak. No to jest zupełnie niezrozumiałe, prawda? To są partie, które skapitulowały, jeśli chodzi o jakikolwiek wymiar reprezentowania ludzi pracy.

Demokraci chyba nawet nigdy nie próbowali reprezentować ludzi pracy. No jeszcze powiedzmy w latach, powiedzmy do jakichś połowy lat siedemdziesiątych może. No ale to już jest pięćdziesiąt lat z układem.

To już dawno tak. No to właśnie, to jest... No dobra, okej. Wiesz co, już nie męczmy wobec tego dalej ani naszej publiczności, ani siebie nawzajem.

Koniecznością analizowania przypadkowych, jak tutaj stwierdziłeś, wypowiedzi człowieka, który nie powinien się wypłacać, zwłaszcza nie powinien się wypłacać publicznie. Ja myślę, że gdyby on mi powiedział, wiesz, która jest godzina, to ja bym najpierw poszedł sprawdzić i datę, i godzinę, i wszystko. Ale jest to jednak kolejne takie przypieczętowanie, moim zdaniem, w symbolicznym wymiarze tego, co dzisiaj oferuje nam największa demokracja świata.

Znaczy, po jednej stronie... Znaczy, właściwie mam taki trójkąt. Po jednej stronie mamy tego... Mamy Donalda Trumpa, który jest człowiekiem szalonym. No powiedzmy sobie otwarcie, to jest człowiek kompletnie nieprzewidywalny.

Już nie będę mówił... On mówi o tym wprost, że jest szalony. Tak, ale nie będę nawet, wiesz, tam odwoływał się do jakichś tych analiz i tych diagnoz na odległość, któremu ludzie stawiają, że on ma narcystyczne skłonności, czy coś takiego. Wydaje mi się, że to akurat nie jest tutaj w tym wszystkim największym problemem.

Ja szczerze mówiąc uważam, że przez ten jego narcyzm, to my jeszcze możemy na nim wyjść lepiej niż na tym, co Kamala Harris sobą reprezentuje. Jako ludzkość, jako w ogóle... Jako gatunek, że tak powiem. I to nie jest dla mnie najważniejsze.

Najważniejsze i najgorsze jednocześnie jest dla mnie to, że Donald Trump nie ma pomysłu kompletnie na nic, a wszystkie pomysły, które on generuje, generuje w ciągu 15 minut w zależności od tego, z kim się wcześniej spotka i co dobrego ten człowiek na jego temat powie i jaką myśl mu przy tej okazji podrzuci. I to niestety jest dokładnie tak, że tak powiem z reprezentantami wielkiego niezwyciężonego narodu polskiego. Jeżeli się podejdziesz do jakiegoś polskiego polityka, i ja to wiem, znam to, wiem to od ludzi, którzy bezpośrednio po prostu uczestniczą w pracy politycznej na przykład w parlamencie europejskim, z Polaków się tam wszyscy śmieją.

Nie wiem jak jest w tej kadencji, ale wcześniej, kiedy ja znałem się dosyć dobrze z niektórymi bułgarskimi europosłami, teraz też znam się z niektórymi, ale po prostu jeszcze się z nimi nie widziałem od kiedy nimi zostali. Natomiast tam panuje takie przekonanie o Polakach, że z polskim politykiem wszystko załatwisz, jeżeli podejdziesz do niego i zanim mu jeszcze powiesz, o co w ogóle chodzi, to mu mówisz coś takiego o, jesteście przedstawicielami wielkiego narodu, jesteście wspaniali, jesteście najlepsi, tyle lat walczyliście za nas, za wolność waszą i naszą, Jeśli chodzi o polskich europarlamentarzystów to jestem naprawdę bardzo w stanie się zgodzić z diagnozą twoich kolegów, a najlepiej niech o tym świadczy wypowiedź pani europosłanki Szerling-Wielgus u Sroczyńskiego przed wyborami dla europarlamentu, kiedy zapytana o dyrektywę budynkową, co ona o tym myśli, powiedziała, że pierwsze słyszy. To było coś tak kompromitującego, kiedy generalnie, wiesz, dla zwykłego obywatela to, co się dzieje w Unii Europejskiej jest mało interesujące i zakryte jakąś mgłą poznawczą.

W parlamencie europejskim coś. Tak, natomiast dyrektywę budynkową rozpoznawał każdy jako jakiś problem, jako zagadnienie. Myślę, że byś, wiesz, byle łbas pod sklepu zapytał o tą dyrektywę, która tam właśnie żubra sączy, to by odpowiedział, co myśli o owej.

Natomiast pani Szerling-Wielgus nie wiedziała. Odnaczyłeś akcent Białostocki tutaj. Drobny, tak.

A jeśli chodzi o wybory amerykańskie, ja dzisiaj obserwowałem dyskusję felietonistów izraelskich na temat tych wyborów, w takich najbardziej syjonistycznych periodykach, których tutaj tytułów nie będę wymieniał, bo po co. Jeden z nich powiedział, dyskusja toczyła się wobec zagadnienia, kogo Żydzi amerykańscy powinni popierać w tych wyborach, na kogo głosować, czy na Harris, czy na Trumpa. I jeden z tych komentatorów powiedział, że Trump ma pewne poglądy, chociaż wypowiada je w sposób często kontrowersyjny.

Natomiast Harris jest, jak on to ujął, pustą butelką, którą można napełnić dowolną. To ja się absolutnie zgadzam, to jest plastik, po prostu chodzący plastik. Wydmuszka. Tak, to bardzo dobrze to ujął ten syjonistyczny jakiś tam radykał, którego tutaj zacytowałeś. No dobrze, to tym akcentem, nie szczególnie optymistycznym, ale cóż, taka rzeczywistość. Finalizujemy dzisiejsze wydanie programu pod tytułem rozmowy, strajku, komentarz, dnia.

Do zobaczenia już jutro. Niewykluczone, że spotkamy się w tym samym składzie, albowiem nadredaktor gdzieś podróżuje i będzie dostępny dopiero w piątek. Przypominam wszystkim oczywiście o subskrypcjach, o dzwoneczkach, łapkach w górę i wszystkich tych niezbędnych przyciskach, których chciał użyć oraz przypominam o tym, żeby zarejestrować swój adres e-mail, nie siebie, na portalu Substack, na naszym profilu, ponieważ można otrzymywać wówczas newslettery z wydaniami wszystkich naszych programów w formacie audio i wideo.

Można je też odsłuchać w formacie audio na Spotify. No i zachęcamy także do tego, aby zapisać się na nasz kanał na Telegramie, gdzie od czasu do czasu publikujemy różne informacje poza tym, co jest dostępne na stronie internetowej oraz tutaj na naszym kanale na YouTube. Także tak, wszystkiego dobrego i do zobaczenia jutro, jako się rzekło.

Cześć.